- autor: kidoj7, 2011-04-11 07:53
-
JKS podtrzymał dobrą passę i po raz kolejny zwyciężył z Jasienicą, tylko, że to zwycięstwo było najtrudniejsze ze wszystkich.
Mecz rozpoczął się od ataków z obu stron i był bardzo wyrównany z lekką korzyścią dla JKS-u, kóry stworzył sobie lepsze okazje. Bramka dla JKS-u padła po rzucie wolnym. Do piłki ustawionej w bocznym sektorze boiska podszedł A.Filak i oddał piękne uderzenie, piłka tylko zatrzepotała w siatce. Kolejną dobrą sytuacje nie wykorzystał K.Zgłobicki, który będą sam na sam z bramkarzem trafił wprost w niego. A.Filak mógł zdobyć drugiego gola jednak nie wykorzystał zabawy z piłką bramkarza miejscowych. Jasienica też miała swoje szanse jednak ich napastnik nie trafił głową do bramki z bliskiej odległości. Pod koniec pierwszej połowy doszło do kontrowersyjnej sytuacji. M.Smoleń upadał, zawodnik gospodarzy chcąc go ominąć wpada w jego ręce także upada, sędzia odgwizduje faul i pokazuje Smoleniowi żółtą kartkę twierdząc, że ten złapał specjalnie przeciwnika za nogi, a że to była już druga kartka dla Smolenia ten wylatuje z boiska. Na nic zdały się mocne protesty naszych zawodników. Druga połowa należała zdecydowanie już do miejscowych jednak nie potrafili oni przedrzeć się przez naszą obronę, a jak już się przedarli mieli jeszcze przed sobą G.Kielara, który w tym meczu był nie do pokonania. Gra w pewnych momentach była ostra, świadczy o tym kontuzja najbardziej walecznego K.Zgłobickiego. Sędzia jednak nie potrafił sobie poradzić z taką sytuacja na boisku. JKS grał z kontry, i niektóre z nich mogły zaskoczyć Jasienicę, choćby rajd Ziemiańskiego, który był bliski zdobycia bramki. Trzeba też wspomnieć o strzałach D.Smolenia z wolnego, i M.Samborskiego z dystansu, które minimalnie mijały bramkę. JKS dowiózł prowadzenie do końca dzięki bardzo dobrej grze w obronie i postawie naszego bramkarza.