- autor: kidoj7, 2011-03-28 07:45
-
O tym meczu można napisać, że bardziej go przegrał JKS niż wygrała go Lubatówka.
Mecz zaczął się od huralnych ataków gospodarzy. Trwało to około 15 minut. Po niezdecydowaniu naszego zawodnika do piłki dochodzi napastnik Lubatówki i strzela pierwszą bramkę. Na odpowiedź JKS-u długo nie trzeba było czekać. Z głębi pola K.Zgłobicki rzuca świetną piłkę za obrońców, dopada do niej P.Ziemiański i ładnym strzałem pokonuje bramkarza. Mecz stał się bardzo wyrównany. Obie strony miały swoje okazje. Druga połowa była podobna. Jednak pierwsze 15 minut tym razem górowali piłkarze JKS-u. JKS miał 100 % okazję do podwyższenia wyniku jednak nasz zawodnik trafił wprost w bramkarza. To się zemściło i po chwili było 2:1 dla gospodarzy, jednak jak gracze Lubatówki przyznali bramka była z metrowego spalonego (nie tylko ta). Później JKS bardzo się otworzył i dążył do zdobycia bramki. Lubatówka nastawiła się na zabójcze kontry z których dwie wykorzystali. trzeba też wspomnieć o postawie sędziego, którego to spotkanie przerosło. Sędziowie mylili się bardzo i to w obie strony, co spowodowało wybuch nerwów u niektórych zawodników za co posypały się kartki. Lubatówka wygrała zasłużenie, ale wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu. Nie ma co płakać na rozlanym mlekiem. Nie pierwsza i nie ostatnia porażka JKS-u. Napiszę brzydko, trzeba się złapać za jaja i w następnym spotkaniu z Wisłokiem pokazać prawdziwe oblicze JKS-u.