- autor: jksjasionow, 2017-06-18 08:40
-
W Święto Bożego Ciała na stadionie JKS-u Jasionów odbył się mecz, na który czekała cała piłkarska Europa...
Rywalem naszej drużyny w "Grand Derbi" był nie kto inny jak LKS Sokół Trześniów. Obydwie ekipy przystąpiły do tego spotkania w najmocniejszych składach, dlatego kibice zgromadzeni na arenie zmagań w Jasionowie liczyli na ciekawe widowisko. Sokół zaczął z animuszem i już w pierwszej minucie A. Lutecki oddaje strzał po ziemi obok bramki strzeżonej przez B. Kociubę. Odpowiedź JKS-u w 3 minucie była zabójcza, bowiem wybitą piłkę spod naszego pola karnego przez P. Ziemiańskiego znakomicie „gasi” w pełnym biegu D. Niezgodzki, mija całą linię obrony gości i strzałem po ziemi pokonuje bezradnego A. Tabisza. Kilka minut później JKS ma kolejną szansę na gola, ale w zamieszaniu podbramkowym instynktownie interweniuje goalkeeper Sokoła. Rywale zza miedzy chcieli szybko doprowadzić do remisu, ale strzał głową A. Kędry po rzucie rożnym minimalnie mija naszą bramkę. W 10 min P. Żuchowski będąc przed polem karnym decyduje się na strzał, ale jego próbę pewnie wyłapuje A. Tabisz. W 15 min K. Kula będąc na połowie boiska oddaje mocny i niesygnalizowany strzał z powietrza, ale B. Kociuba mimo oślepiającego słońca pewnie chwyta piłkę zmierzającą do bramki. Kilka minut później po kolejnym rzucie rożnym dla ekipy z Trześniowa strzału głową próbuje D. Szuba, ale i tym razem nasz bramkarz jest na posterunku. W 30 min P. Ziemiański posyła daleką piłkę z połowy boiska, a ta ku zaskoczeniu A. Tabisza ląduje na poprzeczce, odbija się od linii bramkowej i wychodzi w pole. Trzy minuty później sektor kibiców Jasionowskiej drużyny wybucha radością za sprawą P. Żuchowskiego, który ze spokojem wykorzystuje idealne dogranie z prawej strony D. Niezgodzkiego. W 39 min K. Bluj dostrzega kątem oka wychodzącego na czystą pozycję D. Niezgodzkiego i sprytnym dograniem uruchamia naszego napastnika, który zewnętrznym uderzeniem nogą umieszcza piłkę w siatce pod ręką interweniującego bramkarza gości. 3-0!! Nokaut. Pod koniec pierwszej połowy okazję na drugą bramkę ma jeszcze P. Żuchowski, ale będąc na dobrej pozycji strzela tuż nad bramką. W 49 minucie P. Żuchowski dogrywa piłkę wzdłuż bramki do M. Władyki, ale ten pudłuje z bliskiej odległości. W 53 minucie K. Bluj zagrywa znakomitą górną piłkę do M. Władyki za obrońców, ale równie świetnie z tego pojedynku wychodzi A. Tabisz, który zatrzymuje uderzenia naszego pomocnika. Chwilę potem D. Niezgodzki otrzymuje dobre podanie od P. Żuchowskiego, ale jego strzał szybuje nad poprzeczką. W 62 minucie M. Władyka dochodzi do trzeciej w tym meczu doskonałej okazji bramkowej po bardzo dobrym podaniu od D. Niezgodzkiego, ale strzela zbyt słabo, by zaskoczyć „portero” Sokoła. W 64 minucie A. Hebda mija w stylu swojego starszego brata dwóch naszych obrońców w polu karnym i wykłada piłkę M. Najdeckiemu, który strzela z bliska nad poprzeczką. W 75 minucie D. Niezgodzki po raz kolejny dogrywa „ciasteczko”, tym razem do D. Wójcika, który podobnie jak jego koledzy nie potrafił ulokować piłki w siatce. Gdy już wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 3-0, w ostatniej minucie błąd obrony LKS-u z zimną krwią wykorzystuje jej były zawodnik Sokoła K. Opaliński, który ze spokojem kładzie bramkarza i strzałem nad nim dopełnia dzieła zniszczenia. Patrząc przez pryzmat całego spotkania drużyna LKS-u dłużej utrzymywała się przy piłce, ale to JKS pokazał bardziej wyrafinowany futbol i bezlitośnie wykorzystał swoje okazje, dzięki czemu może dopisać na swoim kolejne trzy punkty. MH