- autor: jksjasionow, 2016-09-18 20:38
-
W ramach 6 kolejki na stadion do Jasionowa przyjechała drużyna Huraganu Jasionka...
W odróżnieniu od meczu z Milczą warunki pogodowe były idealne do gry w piłkę, ale chyba nie dla nas, bowiem przegraliśmy 1-3. Pierwsze kilka minut to przewaga przyjezdnych w konstruowaniu akcji i widać było, że maja jakiś pomysł na grę. W 12 min mieliśmy szansę na kontrę, ale prowadzący piłkę M. Smoleń decyduje się na indywidualną akcję i traci piłkę. W 15 min rywale groźnie wchodzą w nasze pole karne, ale do pełni szczęścia brakuje im skutecznie sfinalizowanie akcji. Kilka min później M. Władyka ogrywa obrońcę w polu karnym i oddaje mocny strzał, ale niestety wprost w bramkarza. Chwile potem ma kolejną okazję, ale jego strzał głową po rożnym mija nieznacznie spojenie bramki. W 25 min Huragan wychodzi na prowadzenie po sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem. W 34 min po uderzeniu P. Knurka z rzutu wolnego piłka odbija się od muru i spada pod nogi B. Borkowskiego, ale ten w świetnej sytuacji jedynie lekko trącił piłkę czubkiem buta, co nie mogło zaskoczyć bramkarza gości. W 43 min M. Smoleń po zagraniu P. Ziemiańskiego uderza piłkę na wślizgu, ale niestety przechodzi ona nad poprzeczką. Do przerwy 0-1. W 56 min niepilnowany zawodnik z Jasionki przyjmuje spokojnie piłkę i strzela obok wychodzącego z bramki B. Kociuby podwyższając tym samym prowadzenie swojej drużyny. W 59 min P. Knurek podłącza się do akcji ofensywnej i oddaje mocny strzał po ziemi, ale nie ma nikogo na dobitkę i obrońcy oddalają zagrożenie spod własnej bramki. W 65 min złapaliśmy kontakt po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i uderzeniu B. Borkowskiego głową na bliższy słupek. W 75 min K. Wójcik przepycha się z obrońcami i udaje mu się oddać strzał lewą nogą, który z problemami broni bramkarz. Kilka min później ten sam zawodnik strzela głową w zamieszaniu podbramkowym, ale i tym razem bramkarz gości wychodzi obronną ręką z tego pojedynku. W 83 min Jasionka strzela bramkę na 3-1 po błędach w kryciu przy rzucie rożnym. W 89 min po raz kolejny odpuszczamy krycie, ale strzał jednego z gości kończy się na poprzeczce, a dobitkę jednego z jego kolegów B. Kociuba paruje na słupek koniuszkami palców. Podsumowując zagraliśmy fatalnie w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła i nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na mądrą i przemyślaną grę rywala.
MH