JKS remisuje z ostatnią drużyną tabeli...
Nietypowo, bo w sobotę 7.05.2016 podejmowaliśmy na własnym boisku ostatnią drużynę b-klasy Błękitnych Żeglce. Wyszliśmy w następującym składzie: R.Pelc-B.Borkowski, T.Zgłobicki, P.Ziemiański, K.Wójcik-P.żuchowski, K.Bluj, M.Adamczak, M.Najdecki-M.Smoleń(C), M.Nastał. Z różnych powodów zabrakło K.Zgłobickiego, M. Władyki, D. Wójcika i G. Smolenia, który już prawdopodobnie nie zagra w tym sezonie z powodu podjęcia służby wojskowej. Od początku spotkania można było zauważyć wyraźną przewagę JKSu, której jednak nie mogliśmy udokumentować celnym strzałem na bramkę. Już w 10 minucie T. Zgłobicki otrzymuje żółtą kartkę za faul wyprostowaną nogą. Chwilę później Żeglce oddają groźny strzał głową po stałym fragmencie gry. W międzyczasie zawodnik z nr 15 drużyny przyjezdnej wielokrotnie pokazywał swój „buraczany” styl gry odznaczający się ciągłym kopaniem, wyzw walką łokciami, których trzech panów będącymi rozjemcami tego spotkania nie byli w stanie wyłapać. Najwidoczniej ranga tego spotkania przerosła ich wyjątkowo niskie umiejętności. W 25 minucie P. Ziemiański oddaje kąśliwy strzał z rzutu wolnego ustawionego na 35 m. 5 min później M. Najdecki uderza w dobrej sytuacji w środek bramki, ale sędzia boczny sygnalizuje pozycję spaloną. 35 minuta to świetna wrzutka z bocznego sektora boiska i jeszcze lepsze wykończenie akcji strzałem głową w wykonaniu M. Nastała dla którego było pierwsze trafienie w barwach JKSu. Chwilę później Michał otrzymuje żółty kartonik za faul w środkowej strefie boiska. Końcowe minuty pierwszej części spotkania to sytuacja sam na sam Żuchowskiego, który uderza jednak za słabo i bramkarz nie ma problemów z wyłapaniem tego strzału. Co się odwlecze to nie uciecze, bo po błędzie bramkarza, który chciał się zabawić, M. Nastał sprytnym „dziubnięciem” obok niego z około 16 metrów ustala wynik pierwszej połowy. Drugą połowę rozpoczynamy również agresywnie, ale brakuje skuteczności pod bramką. W 55 minucie do piłki ustawionej na 25 m podchodzi M. Smoleń, ale uderza w sam środek bramki. Około 60 minuty, Żeglce dostają rzut wolny w okolicach 30 m, skąd ich zawodnik oddaje strzał w stylu C.Ronaldo, co zupełnie zmyliło R. Pelca, który to tak niefortunnie interweniuje, że wbija piętą futbolówkę odbitą od spojenia, a przeciwnicy mogą cieszyć się z bramki kontaktowej. Kilka minut później uderzenia z dystansu próbuje P. Żuchowski, ale jest to niestety próba niecelna. W 69 minucie ładną akcję przeprowadził B. Borkowski, ale przenosi piłkę nad poprzeczką. Chwilę później to samo czyni M. Adamczak. W 73 minucie R. Pelc broni sytuacyjnie i ratuje nasz zespół przed utrata bramki, ale 2 minuty po tej akcji jest już bezradny, bowiem M. Adamczak podaje idealną prostopadłą piłkę do napastnika, którego takiego prezentu nie mógł nie wykorzystać i uderzeniem z ponad 20 metrów obok wychodzącego Pelca daje swojej drużynie remis. W 78 minucie M. Najdecki oddaje bardzo mocny strzał głową po rzucie rożnym, ale bramkarz przeciwników w stylu Keylora Navasa wyciąga się jak kocur i dalej mamy wynik 2-2. Zaraz po tej akcji K. Bluj uderza z powietrza wolejem, ale niestety robi to zbyt lekko. Następna sytuacja to 2 żółte kartki dla jednego z graczy Żeglec, który kolekcjonuje je w przeciągu kilkudziesięciu sekund. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry P. Żuchowski nachodzi na piłkę, po dobrej wrzutce i oddaje wydawałoby się idealny strzał głową, ale nic bardziej mylnego, bo piłka wpada tylko w boczną siatkę. W ostatniej minucie mamy jeszcze groźny strzał M. Smolenia, ale i z tym uderzeniem świetnie radzi sobie bramkarz drużyny przyjezdnej. Niestety druga połowa dobitnie pokazała, że nie potrafimy utrzymać korzystnego rezultatu do końca i w głupi sposób tracimy 2 bramki. Bezradność JKSu wynikać mogła z absurdalnych decyzji podejmowanych przez sędziego głównego, które to wywoływały salwy śmiechu na trybunach i wśród zawodników obu ekip. W najbliższą niedzielę czeka nas bardzo trudny wyjazd do Kombornii gdzie o punkty będzie z pewnością ciężko, aczkolwiek trzeba wziąć się w garść i zacząć w końcu grać, żeby taka sytuacja nie miała już miejsca w najbliższych spotkaniach z drużynami, które również walczą o ligowy byt w „Serie B” .
MH