- autor: kidoj7, 2011-08-29 07:34
-
JKS w swoim kolejnym meczu podejmował beniaminka z Hłudna.
Mecz dla JKS-u zaczął się znakomicie. Już w pierwszej minucie M.Smoleń odbiera piłkę na połowie boiska, podaje ja do D.Niezgodzkiego, ten odgrywa do Smolenia na wolne pole, M.Smoleń mija bramkarza i pakuje piłkę do pustej bramki. Nie minęło 7 minut i mieliśmy 2:0. P.Ziemiański wrzuca z autu w pole karne, tam bramkarz mija się z piłką, która spada pod nogi A.FIlaka, ten z metra dopełnia tylko formalności. JKS szedł za ciosem. K. Zgłobicki dostaje piłkę na wolne pole, strzela prosto w bramkarza, bramkarz odbija przed siebie, K.Zgłobicki dobija jednak zbyt lekko. Następna sytuacja, wrzut piłki w pole karne, P.Ziemiański strąca głową, dopada do niej Borkowski i pakuje ją do siatki, jednak sędzia dopatrzył się spalonego (dobry wzrok, bo jak był to centymetrowy). Później z czasem do głosu dochodzą piłkarze z Hłudna, którzy mają swoje sytuacje jednak też je marnują. Najlepszą mieli gdy napastnik minął naszego bramkarza i oddał strzał ale zbyt lekki i obrońcy zdążyli wybić. Gra była bardzo wyrównana. Okazję miał jeszcze M.Smoleń, jednak jego potężny strzał zza pola karnego w świetnym stylu obronił bramkarz Hłudna. Hłudno atakowało i dopięło swego. W zamieszani podbramkowym do piłki dopada ich zawodnik i strzałem pod poprzeczkę pokonuje naszego bramkarza. Do przerwy 2:1 dla JKS-u. Po przerwie JKS cofnął się trochę, i to Hłudno częściej atakowało, nie raz kotłowało się po naszą bramką, jednak zawsze w porę wybijali obrońcy. JKS nastawiał się na kontry i to mogło się opłacić, gdyż było kilka akacji. Już w końcówce meczu Hłudno zdobywa bramkę wyrównującą, strzał zza pola karnego odbija Szymański, jednak przy dobitce nie miał szans, lecz w tej sytuacji był ewidentny spalony którego sędzia nie widział (powtórka z rozrywki - Jaśliska). JKS miał 2 znakomite sytuacje by strzelić jeszcze bramkę. Strzały D.Niezgodzkiego i M.Samborskiego mijały o milimetry słupek bramki Hłudna. Już w ostatniej minucie błąd popełnia nasz bramkarz i Hłudno strzela zwycięską bramkę. No, cóż. JKS po raz trzeci przegrywa mecz w którym prowadzi, i to w kocówce. Dalej marnuje znakomite sytuacje. Szczęście się od nas odwróciło. Jednak do końca jeszcze wiele meczy i to szczęście na pewno wróci, a jak wróci to... CZY WYGRYWASZ CZY NIE JA I TAK KOCHAM CIĘ!!! JKS!!!